"Sztylet" Lyrics
Im wyżej płynę, nie czuję bicia serca - zimny drań
Wyjdę na chwilę, zapalę peta, zapalę ten stuff
Zajebię w żyłę, upłynie mi szybciej jebany czas
Ona to sztylet, ostro naćpana już nie wie co brać
Nigdy nie zginę, złego do piekła nie chcieliby brać
Czuję, że żyje jak wchodzi i znowu drętwieje twarz
Pętla na szyję, utrzymuje mnie już prawie pięć lat
Kolejny sztylet, przebija mi plecy kolejny strzał, wow, wow
Byliśmy młodzi i piękni i głupi tak bardzo to krew przelewałem
A chuj bym położył na całą historię, wyjebał na wyro i zapił na stałe
Nie to budzi mała, jak bardziej pociągają prochy
Życie łatwe jak narkotyk
Wszystko co kładę to kładę na zwroty
Te szproty zjadane, jak morał soboty
Ile tego, nie pomylę siebie
Ty pojebie, pojebane akcje odjebałem z Tobą
Samo uciekanie w cienie to nie we mnie, ale ze mnie uciekało
Raczej tylko chyba to wszystko za Tobą
Dalej to nie Jimmy Hess, biorę pięć, to nie sen
Ważne tylko żeby się porobić kurwa, ale srogo
Nie chce już dragów i wódy, mogę się najebać Tobą
Im wyżej płynę, nie czuję bicia serca - zimny drań
Wyjdę na chwilę, zapalę peta, zapalę ten stuff
Zajebię w żyłę, upłynie mi szybciej jebany czas
Ona to sztylet, ostro naćpana już nie wie co brać
Nigdy nie zginę, złego do piekła nie chcieliby brać
Czuję, że żyje jak wchodzi i znowu drętwieje twarz
Pętla na szyję, utrzymuje mnie już prawie pięć lat
Kolejny sztylet, przebija mi plecy kolejny strzał
Writer(s): Filip Szczesniak, Kacper Denarski